Slow camp - prosty przepis jak zwolnić

Wyobraź sobie, że pokój, w którym zasypiasz rozświetla blask księżyca. Dookoła panuje niezwykła cisza, a ty słyszysz bzyczenie komara tak intensywnie, jak nigdy przedtem. Gdy leżysz w łóżku wydaje ci się, że znowu za dużo drzewa wrzuciłaś do kominka.


Rano zaś marzysz, by zostać jak najdłużej pod kołdrą, bo w domu panuje chłód. Szybko pokonujesz drogę z łóżka do komody i zakładasz te same spodnie co wczoraj, a do tego luźną bluzę. Patrzysz przez okno na gałęzie wielkiego świerku, który rośnie tuż obok domku. Później spoglądasz na drogę, którą spacerujesz tylko ty z rodziną lub sąsiadka. W końcu zauważasz jak przez podwórko biegnie wiewiórka. Wpada na drogę, na którą przed chwilą patrzyłaś i mknie ku kolejnej działce. Obserwujesz to wszystko i łapiesz się na tym, że na twojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Po chwili budzą się dzieci i radośnie podskakują oraz gaworzą. Za chwilę w progu staje twoja mama i razem ubieracie te małe pociechy.

Wszyscy schodzicie na parter. Dzieci próbują obudzić starego psa, który jeszcze chrapie nieświadomy obecności domowników. Babcia (a twoja mama) czyści w kominku, by za chwilę włożyć do niego szczapki drzewa. Dzieci zaczynają biegać obok niej i krzyczeć "babcia, ogień". Gdy ogień pojawia się w kominku cieszą się, jakby dostały wymarzoną zabawkę. Nalewasz do czajnika wody, by rozgrzać się gorącą herbatą. Przygotowujesz owsiankę z owocami. Babcia szykuje wnukom ich pizzę, czyli tradycyjne podpłomyki, lub jajka. Później zakładacie ciepłe bluzy i wyruszacie na wyprawę do lasu. Po drodze oglądacie krzaki dzikiej róży, zbieracie tzw. ulęgałki (zdaniem twoich dzieci - jedzenie dla sarenek) i patrzycie, gdzie w ziemi ryły dziki. Gdy z nadzieją na znalezienie choćby muchomora wpatrujesz się w soczyście zielony mech, twoje dzieci co chwilę wskakują na pieniek i krzyczą "Mama! Patrz". Po powrocie do domku przygotowujesz obiad, dzieci jeżdżą rowerkami po podwórku lub bawią się z dziadkiem. A po jedzeniu wyruszacie na kolejną przechadzkę do lasu. Wieczór upływa na szaleństwach dzieci i rozpalaniu w kominku. Gdy maluchy zasną czytasz książkę. Następnego dnia rano wstajesz i powtarzasz wszystko od początku z drobnymi zmianami. Tak spędzasz ponad tydzień. A po powrocie do domu i codzienności okazuje się, że to były naprawdę dobre wakacje. Bez telewizora. Bez sklepów i luksusów w domku, który tak naprawdę nadal jest w trakcie remontu. W sypialniach nie ma jeszcze zamontowanych drzwi. W kuchni brakuje mebli, a w salonie poza stołem z krzesłami i kominkiem nie ma nic więcej.

Prostota czy luksus?



W domku panuje prostota, ale nie przeszkadza ci to, zwłaszcza jeśli choć raz w życiu pływałaś jachtem pozbawionym luksusów. Nie ma znaczenia, że wieczorem nie usiądziesz na wygodnej i designerskiej sofie przykryta wełnianym kocem, by poczytać książkę lub obejrzeć komedię romantyczną. Co z tego, że robiąc obiad musisz wszystkie naczynia i składniki zmieścić na małym stoliku. To wszystko przestaje mieć w pewnym momencie znaczenie, bo tuż za progiem tego domku możesz usiąść na starej ławce z obdrapaną farbą i podziwiać wiekowe świerki. A jeśli dopisze ci szczęście, to zobaczysz wiewiórkę przeskakującą z jednego drzewa na drugie. Być może po drodze upuści orzecha włoskiego, którego łupinę dzieci będą rozbijać młotkiem z dziadkiem by później zjeść to, co ma w środku. Twoje dzieci także będą tam szczęśliwe, mimo że nie będą oglądać bajek. Nie będą miały dostępu do atrakcji, jakie są na placach zabaw. Będą bawić się tym, co znajdą na podwórku i jeździć rowerkami. Będą bawić się w odkrywców i szukać norki myszki lub kopca kreta. 

Prawdziwy luksus będzie na was czekał jednak za płotem. Zaledwie w kilka minut, wolnym tempem dotrzeć można do lasu pełnego iglastych drzew i mchu o soczyście zielonym kolorze. Dla dzieci raj, bo mogą biegać gdzie chcą, a ty nie musisz martwić się, że się zgubią. Takie obcowanie z naturą działa kojąco. To doskonały sposób na relaks i złapanie oddechu od codziennych, stresujących spraw. I prawdziwy luksus na który niewiele z nas może sobie codziennie pozwolić. A przebywanie w warunkach prostszych niż te, które masz na co dzień w domu pozwala jeszcze bardziej docenić to, co stworzyłaś u siebie.

Podziel się tym tekstem na:

0 komentarze