Przyznajmy szczerze - każda z nas ma sporo obowiązków i często stara się jak może, by zrobić jak najwięcej w ciągu dnia. A przy tym wszystkim nie zapominając jeszcze o uważności, wartościowym czasie spędzanym z rodziną i dbaniu o zdrowie. W tym wszystkim łatwo jest zapomnieć o sobie. Kiedy ostatnio doceniłaś siebie? Kiedy patrząc w lustro pomyślałaś "Hej, jest naprawdę dobrze"?
Niech zgadnę, zapewne częściej zamiast pochwalić siebie myślisz, że brzuch mógłby być mniejszy (a najlepiej ładnie wyrzeźbiony), włosy bardziej lśniące, a pupa mogłaby być bardziej kształtna, a nie obwisła. Każdego dnia wstajesz rano, choć często marzysz o tym, by jeszcze trochę pospać. Z ledwo otwartymi oczami robisz dzieciom śniadanie, ubierasz je, i siebie przy okazji, zjadasz przygotowaną dzień wcześniej owsiankę. I cała machina zadań do wykonania rozpędza się. Nieważne czy pracujesz w domu, chodzisz do biura czy może jesteś obecnie mamą na cały etat. Przez cały dzień starasz się robić wszystko dokładnie, a i tak masz wrażenie, że brakuje czasu, bo chętnie zrobiłabyś jeszcze tyle rzeczy. I wcale nie chodzi o to, by ścigać się ze sobą lub z innymi. A raczej o chęć i potrzebę zrobienia czegoś TYLKO dla siebie.
W ciągu naszego życia pełnimy wiele ról, m.in. córki, żony, mamy, pracownika/szefa, domowego kucharza, pani domu, etc. (wybrane skreślić). I w każdej z tych ról staramy się dać z siebie wszystko. Staramy się, by to, co robimy było wartościowe. By obiad przygotowany dla rodziny był zdrowy i smaczny, a nie zamówiony w lokalnej pizzerii. Tak samo jest z każdą inną pełnioną przez nas rolą.
Niedawno spotkałam się z przyjaciółką, której opowiadałam o wielu sprawach, z którymi każdego dnia borykam się i kiedy wydawało mi się, że powinnam starać się jeszcze bardziej i stawiać sobie wyżej poprzeczkę, moja przyjaciółka powiedziała, "ale zobacz, ile pracy już wykonałaś. To, jak wyglądają teraz twoje dzieci, jak są szczęśliwe i radosne to twoja wielka praca. To, że sama ogarniasz przez większość dnia dwójkę małych dzieci, masz część obowiązków domowych, uczysz się - to wielki wysiłek i sukces."
Dopiero wtedy dotarło do mnie, jak od jakiegoś czasu przestałam doceniać siebie. Pomimo wcielenia wielu zasad slow life w życie, pomimo bardziej świadomego życia jakie prowadzę odkąd zostałam mamą, tak skupiłam się na zadaniach, problemach i ich rozwiązywaniu, że zapomniałam o sobie.
Myślę, że wiele kobiet postępuje podobnie. Dbamy o wszystkich dookoła. Dbamy o swój wygląd, coraz częściej o zdrowie i rozwój. Wyznaczamy sobie różnego rodzaju cele, a gdy je osiągniemy wybieramy kolejne zapominając o poklepaniu siebie po ramieniu.
Zapominamy o docenianiu siebie.
Gdy osiągniesz swój cel nie musisz od razu biec do sklepu i kupować sobie prezentu, choć taka metoda często bywa motywująca. Wystarczy, że poświęcisz sobie kilka minut w ciągu dnia i pomyślisz o tym, co się wydarzyło. Pomyśl, jaką drogę przebyłaś do miejsca w którym dzisiaj jesteś. Pomyśl, ile musiałaś wykonać pracy, żeby po zasianiu ziarna zebrać plony. Nic samo nie udaje się. Cele realizuje się swoją pracą, niejednokrotnie ciężką. I wcale nie muszą to być spektakularne osiągnięcia, które będą dobrze prezentować się na Facebooku. Często większym sukcesem od przebiegnięcia półmaratonu będzie opanowanie i zahamowanie przewlekłej choroby dziecka, wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych w rodzinie na stałe lub dokonywanie świadomych wyborów podczas zakupów. Jasne, że nie są to popularne i spektakularne osiągnięcia, ale są one bardzo ważne i wymagają długofalowych działań.
I tak sobie myślę, że każda z nas jest bohaterką. Każda codziennie daje z siebie wiele i w tym wszystkim zapomina docenić siebie.
Czasami zamiast stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej powinnyśmy poklepać się po ramieniu i powiedzieć "dobra robota". Nie narzekać, że brzuch nie jest jeszcze płaski, że dzieci mają tylko trzy ulubione potrawy, że na macierzyńskim nie założyłyśmy firmy, co jest teraz modne.
Zacznijmy celebrować te wszystkie małe zwycięstwa, które osiągamy codziennie. Doceniajmy się każdego dnia, bo wszystkie jesteśmy bohaterkami.