Wegetarianizmem interesowałam się od kilku lat, ale dopiero trzy lata temu podjęłam decyzję, że koniec z mięsem. Nie udało mi się wykluczyć jednak ryb, a w trakcie ciąży i tuż po niej włączenie mięsa do menu było konieczne. Od jakiegoś czasu próbuję diety wege i wiecie co - wcale nie jest tak łatwo.
Od kilku lat wegetarianizm i weganizm stają się popularniejsze. Coraz więcej publikacji badań o wpływie mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego na zdrowie sprawia, że nasza wiedza jest zdecydowanie większa niż jeszcze dziesięć lat temu. Wiemy już że częste spożywanie mięsa, nabiału czy jajek może przyczyniać się do powstawania oraz rozwoju wielu chorób.
Pomimo wszystkich argumentów za tym, że zmiana diety tradycyjnej na roślinną jest najlepszą decyzją, mogę śmiało stwierdzić, że nie jest to łatwe. I wiem, że wiele osób w tym momencie zgodziłoby się ze mną. Trzeba dużo samozaparcia, żeby porzucić dotychczasowe nawyki żywieniowe, zwłaszcza gdy musimy zmierzyć się z różnymi sytuacjami, które nam to mogą utrudniać. Poznajcie TOP 5 takich "utrudniaczy".
1. Całe życie na mięsie
Jeśli ktoś przez całe życie jadł na śniadanie, obiad i kolację mięso, to nie będzie mu łatwo odstawić je z dnia na dzień. Owszem, niektórzy potrafią wprowadzać tak radykalne rozwiązania i szczerze podziwiam ich. Sama nie potrafię od razu wyrzucić z diety wszystkiego, co pochodzi od zwierząt. Dlatego też zmiany wprowadzam stopniowo. Metoda może jest mało spektakularna, ale jeśli dzięki niej uda się zmienić dotychczasowe nawyki żywieniowe, to zdecydowanie warto.
2. Twoja rodzina je mięso
A do tego nie do końca rozumie, czemu ty z niego rezygnujesz. Wielokrotnie słyszałam, że mięso jest zdrowe i nie należy go wykluczać z diety, zwłaszcza że to bogate źródło białka. Nie jest łatwo wytłumaczyć bliskim, że nie mają racji i że wybieramy inny sposób odżywiania dla naszego zdrowia. Ale jest to do wykonania, także nie ma co zniechęcać się.
3. Jedzenie na mieście
Pomimo tego, że powstaje coraz więcej wegańskich i wegetariańskich knajp to jedzenie na mieście nadal pozostaje wyzwaniem. Nie zawsze uda się namówić znajomych, żeby zjeść kolację w restauracji, która zamiast krwistego steka podaje kotlet z ciecierzycy. Wiele restauracji jako dania wegetariańskie oznacza te w których serwuje się owoce morza lub ryby, a to nie jest wege. Jest też cała masa knajp, które nie wychodzą na przeciw klientom i jedyne bezmięsne jedzenie w menu do ziemniaki lub buraczki, które są po prostu dodatkami do mięsnych dań głównych.
4. U cioci na imieninach
Pewnie niejeden wegetarianin musiał dzielnie wytrzymywać spojrzenia ukochanej cioci, która spostrzegła, że na jego talerzu nie ma pieczonego kurczaka, którego przygotowywać zaczęła już dzień wcześniej. Temat diety bezmięsnej na rodzinnych spotkaniach jest niemalże zawsze poruszany. Choć przyznaję, że po jakimś czasie cioteczki dają sobie spokój z przekonywaniem, że to mięso zapewnia zdrowie i energię i po prostu akceptują to, że ktoś może jeść inaczej.
5. Nie mam czasu
Możliwe, że wegetarianie i weganie z doświadczeniem wyśmieją to co napiszę, ale naprawdę uważam, iż przygotowanie smacznego posiłku wymaga czasu. Znajoma wegetarianka otwarcie przyznała pewnego dnia, że o wiele łatwiej jest jej przygotować kotleta dla swojego chłopaka niż zrobić sobie jego bezmięsną wersję.
Jako mama wiem, że poświęcenie niekiedy nawet godziny na przygotowanie obiadu graniczy z cudem, zwłaszcza jeśli przygotować trzeba posiłek bezmięsny oraz mięsny lub tylko wege, ale taki, by smakował też mięsożercom.
Takich "utrudniaczy" na drodze do zostania wegetarianinem lub weganinem jest więcej, ale te wymienione wyżej to takie moje "TOP 5". Wszystko zależy jednak od nas i naszej motywacji. Jeśli naprawdę chcemy jeść zdrowiej, to powinno nam się udać. W końcu nie ma przecież rzeczy niemożliwych.