Minimalizm stale zyskuje popularność. Coraz więcej osób z mojego otoczenia postanawia zrobić małą rewolucję w swoim życiu i zacząć postępować zgodnie z zasadami minimalizmu. Zmiana podejścia do stanu posiadanych rzeczy znajduje swoje odzwierciedlenie przede wszystkim w naszych domach i mieszkaniach.
O ile ograniczenie posiadanych rzeczy w przypadku garderoby, kosmetyczki czy przyborów kuchennych może nie przysparzać dylematów i trudności, to zupełnie inaczej może być z domową biblioteczką.
Dla osób niewyobrażających sobie domu bez książek oddanie choćby ich części może być wyzwaniem i wręcz paraliżować przed działaniem. Znam osoby, które latami gromadzą książki, często głównie te polecane przez magazyny i krytyków literackich, przede wszystkim z obawy przed oceną odwiedzających je osób. Obawiają się oceny swoich gości i zamiast poradników czy powieści (np. romansów) na półkach w salonie stawiają książki laureatów nagrody Nobla, klasyczne powieści czy tomiki poezji. I mimo że nie czytają tych książek, to gdy przychodzi moment zrobienia porządków boją się pozbyć ich z domu.
Znam także osoby, które boją się, że odwiedzający ich mieszkania goście, uznają że są nieoczytani lub że wcale nie czytają książek, bo tych w ich domu nie ma. Nie mają ochoty każdemu z nich tłumaczyć, że tak, nie mają książek w domu, ponieważ czytają je w wersji elektronicznej.
Przede wszystkim warto uświadomić sobie, że nie mamy wpływu na to, co inni o nas sądzą. Nie zadowolimy wszystkich, a nasze domy czy mieszkania mają służyć nam. To my mamy czuć się w nich dobrze i powinniśmy urządzać je tak, by zadbać o nasz komfort. Nasze domy mają służyć nam, a nie odpowiadać na wyobrażenia odwiedzających nas gości. Jeśli widząc zaledwie kilka książek w biblioteczce, a może żadnej, uznają, że należymy do tej grupy społeczeństwa, która czyta tylko jedną książkę rocznie, to trudno. Nie musimy od razu tłumaczyć się z naszych działań.
Mieć mniej
Dla osób lubiących otaczać się książkami, uszczuplenie domowej biblioteczki może być trudnym wyzwaniem. Wiem jednak, że stworzenie domu odpowiadającego naszym obecnym potrzebom może być satysfakcjonujące. W Internecie dostępnych jest wiele poradników, które mają na celu pomóc w stworzeniu minimalistycznej biblioteczki. Zamiast bez zastanowienia wcielać w życie zawarte w nich rady, warto dać sobie trochę czasu na przemyślenia i zacząć działać w zgodzie ze sobą.
Jeśli uznasz, że nie chcesz już więcej kupować książek w wersji papierowej, nie chcesz ich posiadać w domu z różnych powodów, to jest to jak najbardziej w porządku.
Niezależnie czy podejmiesz decyzję, że chcesz w domu zostawić połowę swojego księgozbioru lub być może tylko kilka książek, zapewne będziesz musiała podjąć decyzję, co zrobić z tymi niechcianymi.
Co zrobić z niepotrzebnymi książkami?
Zdaniem niektórych osób najprościej byłoby wyrzucić zbędne dla nas książki do kosza na śmieci, ale jest kilka lepszych sposobów.
Najpierw możesz zapytać swoją rodzinę i znajomych, bo być może któraś z twoich książek zainteresuje ich.
Możesz spróbować sprzedać je na jednej z grup na Facebooku, na OLX, Vinted czy Allegro. Przygotowując ogłoszenie warto zadbać o szczegółowy opis, zdjęcia. Dokładne wskazówki znajdziesz w tekście jak sprzedawać rzeczy w Internecie.
Dobrym rozwiązaniem jest także przekazanie książek w dobrym stanie na zbiórki charytatywne. W tym roku wraz ze znajomymi zrobiliśmy zbiórkę dziecięcych książek i przekazaliśmy je do stowarzyszenia, które następnie wysłało je w paczce do Polonii mieszkającej w Kazachstanie.
Warto także zapytać w lokalnej bibliotece, czy możemy zostawić zbędne dla nas książki. Nie wszystkie placówki zgadzają się na to, ale wiele chętnie przyjmuje publikacje, włącza do księgozbioru i oznacza pieczątką "Dary od czytelników". Wielokrotnie wypożyczałam książki, które znalazły się w bibliotece dzięki ofiarności innych osób. Ponadto w wielu bibliotekach jest ustawiony specjalny regał na którym każdy może zostawić niepotrzebne książki - takie, których pracownicy biblioteki nie chcą, z różnych powodów, włączyć do księgozbioru.
Ponadto na Facebooku są utworzone grupy o nazwach "Uwaga, śmieciarka jedzie" czy "Śmieciarka... (tutaj nazwa miast lub dzielnicy)" na których można zamieścić ogłoszenie, że oddamy daną rzecz za darmo. Może zdarzyć się, że jeszcze tego samego dnia dostaniecie odpowiedź na ogłoszenie od kilku osób.
Jeśli żadne z wyżej wymienionych rozwiązań nie jest możliwe do zastosowania to, ostatecznie, możemy wrzucić książki do pojemnika na papier.
Jeśli macie inne pomysły lub sprawdzone sposoby na nadanie niechcianym książkom "drugiego życia" - proszę, napiszcie w komentarzu.