Mniej znaczy więcej, czyli suma drobnych radości

W tym miesiącu mój brat miał urodziny i postanowił hucznie je uczcić w gronie znajomych. Zaprosił kilkanaście osób, wybrał odpowiednie miejsce za miastem na ognisko. Miały być tańce, rozmowy o wszystkim i o niczym, pieczone kiełbaski i generalnie najlepsza urodzinowa impreza jaką do tej pory miał.



Plan był idealny, ale im bliżej imprezy, tym coraz więcej osób odwoływało swój udział. W końcu okazało się, że z hucznego świętowania już nic nie będzie. Zamiast tego był spokojny wieczór z jednym kolegą, a dwa dni później spontaniczne spotkanie z najbliższą rodziną. Tym razem nie było wielkiego tortu i suto zastawionego stołu. Zamiast tego po prostu najlepsza pizza z małej knajpki prowadzonej przez Włocha, domowy deser lodowy i oranżada w szklanej butelce. Taka jaką piliśmy, gdy byliśmy dziećmi. 

Zamiast tańców z przyjaciółmi był spacer i zabawa z małymi dziećmi w przydomowym ogródku. A później wspólne oglądanie meczu. Było inaczej niż mój brat planował, ale było naprawdę dobrze. Bo chodzi właśnie o to, by być razem. By spędzać ze sobą czas. Szanować siebie i celebrować wspólnie spędzane chwile. 

Małe wielkie rzeczy

Kiedyś chciałam tak, jak mój brat, mieć dużo znajomych i hucznie świętować urodziny. Mój plan powiódł się i na przyjęcie przyszło tyle osób, że dla niektórych zbrakło miejsc przy stole. Wszyscy bawili się naprawdę świetnie, a ja czułam, że to nie to. Chciałam wielkiej imprezy, a w końcu zamiast naprawdę świętować biegałam między domem, stołem na podwórzu a grillem. Na sam koniec byłam naprawdę wykończona, ale niekoniecznie szczęśliwa. Już więcej nie zorganizowałam imprezy na kilkanaście osób. O wiele lepiej czułam się na kameralnych spotkaniach w gronie najbliższych. Najlepsze świętowanie wyjątkowych okazji zdarza mi się z bliskimi, a zwłaszcza z moim Mężem. 



Można mieć wielkie marzenia i ambitne plany, ale próby osiągnięcia ich nie mogą przysłaniać nam tego, co naprawdę ważne i co sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Można śmiać się, że małe rzeczy nie są ważne i trzeba mierzyć wysoko, ale nie warto zatracać się próbując zrealizować nasze cele i marzenia, bo możemy wiele przeoczyć. Jak pierwsze kroki dziecka, uśmiech mamy, której podarowaliśmy kwiaty, obiad z babcią która jest coraz słabsza. Na poczucie szczęścia składają się właśnie małe rzeczy a niekoniecznie wielkie wydarzenia. Ostatnio jedna z czytelniczek pod tekstem Jak być szczęśliwym - 5 prostych zasad według Bronnie Ware  napisała, że dla niej szczęściem jest m.in. to, że może chodzić na własnych nogach, co dla większości z nas jest takie... oczywiste i normalne. 


Suma drobnych radości

Wszyscy tak bardzo pragniemy być spełnionymi i szczęśliwymi ludźmi, że w pogoni za tym zapominamy o sobie, o tym co sprawia nam przyjemność i radość. Bardzo często porównujemy się do innych i mówimy "ona/on to ma szczęśliwe życie". Częste podróże, być może duże mieszkanie w modnej dzielnicy i ubrania z drogich butików a nie tanie sukienki z sieciówek. Mimo że coraz więcej wiemy na temat minimalizmu czy slow life, to nadal chcemy dużo, intensywnie i na bogato przejść przez życie. Jednak gdy rzeczywistość znacznie różni się od naszych wyobrażeń pojawia się żal, złość, frustracja i poczucie beznadziejności, że nie potrafimy osiągnąć tego, co sobie wymarzyliśmy. Jeśli też tak masz, to zatrzymaj się na chwilę. Usiądź, odpocznij i rozejrzyj się. 

Jeśli jesteś zdrowa i w pełni sprawna to jesteś wielką szczęściarą. Masz pełen pakiet, by ruszyć po to o czym marzysz. 

Po prostu weź się w garść, doceń to co masz, zastanów się co powinnaś zrobić, by osiągnąć swój cel i zacznij to robić, ale w swoim własnym tempie. Ciesz się z drobnych rzeczy, które przybliżają Cię do tego celu, bo liczy się droga podczas której wiele uczysz się przede wszystkim o sobie. 



Szczęście nie jest dziełem przypadku ani darem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas musi wypracować dla samego siebie.

Erich Fromm





Szczęście to nie tylko wielkie rzeczy, którymi można pochwalić się na Facebooku lub Instagramie. To przede wszystkim takie drobiazgi, które sprawiają tobie radość i przyjemność. Być może wybranie się do kina na zabawny, ale zupełnie nieambitny film nie jest czymś, co twoi znajomi uznaliby za fakt godny pochwały, ale co z tego? Jeśli dzięki temu po kiepskim dniu poczułaś się zrelaksowana i odprężona, to kto przejmowałby się opinią innych? Jeśli masz mały domek gdzieś na przedmieściach a nie mieszkanie blisko centrum miasta, to jesteś prawdziwą szczęściarą. Możesz w letni poranek chodzić boso po zroszonej trawie, zjeść kolację z bliskimi przy najlepszym koncercie na świecie w wykonaniu świerszczy lub żab. 


Szczęście to obiad zjedzony w spokoju, rozmowa z przyjaciółką, godzina z książką i kubkiem dobrej herbaty, zabawa z dziećmi, spontaniczna kąpiel w jeziorze. 


Wszystko zależy od naszego nastawienia. Warto czasami odpuścić i zrozumieć, że mniej naprawdę znaczy więcej. Nie wszystko musimy robić z rozmachem. Proste, spokojne życie też może być szczęśliwe, także nie narzekaj, na to co masz, bo masz naprawdę wiele. A jeśli czujesz, że chcesz czegoś innego, to przestań marudzić, tylko weź się w garść i zacznij działać.

Podziel się tym tekstem na:

6 komentarze

  1. 'Jeśli jesteś zdrowa i w pełni sprawna to jesteś wielką szczęściarą'- dokładnie! Mało rzeczy jest teraz w stanie wybić mnie z rytmu i dać mi poczucie niespełnienia, po tym jak przeżyłam 2 lata cieżko chorując. Ale czasem, codzienne szczęście można docenić dopiero, gdy się je straci. Teraz jestem szczęśliwa zwyczajnie, że chodzę do pracy, że pomimo małej pensji, jestem w stanie coś odłożyć i niczego mi nie brakuje, że mam przy sobie kochaną osobę, że chodzę i nie czuję bólu... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś zdrowa, że udało się pokonać chorobę. Faktycznie jest tak, jak napisałaś, że często dopiero w obliczu trudnych wydarzeń w naszym życiu zaczynamy dostrzegać, że nie jest ono takie złe, jak nam się wydawało. Serdeczności!

      Usuń
  2. Zgadzam się każdy z nas musi to "szczęście" odkryć sam. Jesteśmy różni, dla każdego to będzie coś innego, ale ono tkwi w detalach. Małych rzeczach które tworzą całość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to za te małe drobne radości powinniśmy być wdzięczni każdego dnia:)

      Usuń
  3. Pisałam dzisiaj u siebie o czymś podobnym, choć nie do końca... Prawda jest taka, że człowiek uczy się przez całe życie i tak samo uczy się być szczęśliwym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila dziękuję za Twój komentarz. Masz rację, cały czas uczymy się jak być szczęśliwym i jak doceniać to, co mamy. Chętnie przeczytam Twój artykuł:)

      Usuń