Slow life w wielkim mieście - czy to możliwe?

Kilka lat temu usłyszałam od koleżanki, że jak tylko kupi domek na wsi, to zacznie żyć slow. Wcześniej nie ma na to szans, skoro mieszka w Warszawie. Po tamtej rozmowie zaczęłam zastanawiać się, czy to efekt stale pojawiających się w mediach materiałów o osobach, które "rzuciły wszystko i przeniosły się w Bieszczady" czy może nasze utopijne wyobrażenie o życiu na wsi i idei slow life.




Trudno jest mi wyobrazić sobie, jak przeprowadzka na wieś oddaloną o kilkadziesiąt  kilometrów od miejsca pracy może wiązać się z życiem w rytmie slow. Zwłaszcza, jeśli decyzję o takiej życiowej rewolucji podejmuje się pochopnie, niekiedy pod wpływem emocji i w okresie, gdy jesteśmy tak zmęczeni, że jedyne na co mamy ochotę, to rzeczywiście uciec do wioski w Bieszczadach. Najlepiej do chaty w której na próżno szukać zasięgu w telefonie. Któż z nas czasami nie ma na to ochoty? A domek na wsi lub w małej miejscowości blisko miasta, z własnym ogrodem i lasem za płotem, to marzenie wielu osób, w tym moje. Wiem jednak, że musi to być przemyślana decyzja i że po przeprowadzce do tego domu slow nie zastąpi fast, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jeśli na co dzień nie potrafimy zwolnić, być tu i teraz, a wewnętrzny spokój to coś, co znamy jedynie z książek lub artykułów, to najpierw musimy popracować nad... sobą. Z doświadczenia wiem, że poprzez wypracowanie pewnych zachowań, a także ustalenie swoich wartości i priorytetów, życie w mieście może toczyć się bez zbędnego pośpiechu. On czasami będzie wkradać się do naszej codzienności, nawet jeśli już osiądziemy na stałe w tych Bieszczadach, ale dzięki samoświadomości i uprzednio wypracowanym technikom, będziemy potrafili przywrócić wcześniej wypracowany ład i spokój. 


Jak być slow w mieście?

Wspomniałam wcześniej, że życie w rytmie slow jest możliwe w wielkim mieście dzięki wypracowaniu pewnych zachowań oraz ustaleniu hierarchii wartości. O ile w kwestii tych ostatnich nikt nam raczej nie pomoże i z pewnością nie będzie to łatwe zadanie do wykonania (ale bardzo, bardzo ważne), to z metodami mamy ułatwione zadanie. Próbę stworzenia takiej mapy slow podjęła Natalia Kraus w książce "Slow life w wielkim mieście". Autorka odnosiła sukcesy w korporacjach, miała super pensję, ale... czuła się zmęczona. Zanim zaczęła żyć slow, kilka razy pewne wydarzenia uświadomiły jej, że nie ma sensu tak pędzić. Jednym z nich był wyścig do tramwaju, który wygrała... starsza kobieta poruszająca się w tempie, które zapewne większość z nas nazwałaby żółwim. Wyobrażacie sobie biec do na przystanek, mijać po drodze starszą panią, zasapać się przy tym, zdenerwować, a ostatecznie wsiąść do tramwaju uprzednio przepuszczając tą uroczą starszą panią? W tej sytuacji wyścig podjęty przez autorkę (a któż z nas takich nie podejmuje czasami?) wydaje się zupełnie bezsensowny.




"Jeśli masz slow w sobie to możesz mieszkać nawet w stolicy, a i tak będziesz czuć wewnętrzny spokój"
Natalia Kraus





Innym wydarzeniem, które zadziałało niczym zimny prysznic, był wieczór, który autorka miała spędzić na wymarzonym koncercie. Była jednak tak zmęczona po powrocie z pracy, że po prostu zasnęła. Chyba nie muszę pisać w jakim humorze obudziła się po tej drzemce? Niby normalne zdarzenia, których uczestnikami mógłby być każdy, a jednak zadziałały jako sygnał alarmowy, że życie chyba powinno wyglądać inaczej. Powinniśmy mieć siłę na swoje pasje, uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych czy zjedzenie w spokoju posiłku, a codzienna praca powinna być jednym z elementów naszego życia, a nie zajęciem, które wysysa z nas resztki energii. Dzięki tym wszystkim doświadczeniom autorki powstała mapa slow life - przewodnik dla osób, które chcą zwolnić tempo żyjąc w mieście. Wbrew pozorom nie jest to trudne - wystarczy, że zaczniemy wprowadzać zmiany powoli i zgodnie z poradami zawartymi w tejże książce.



 Od czego zacząć życie w rytmie slow?

Przede wszystkim od ustalenia swoich priorytetów i wartości - to one niejednokrotnie będą dla nas swego rodzaju drogowskazem, dzięki czemu podejmowanie decyzji będzie łatwiejsze. System wartości opracowany - to co w takim razie dalej? Natalia Kraus proponuje wprowadzanie slow life w kilku obszarach, jak codzienność, praca, dom, finanse, moda i uroda oraz zdrowie. Co ciekawe, autorka opracowała "Złotą Receptę na codzienny slow" w ramach której dzieli się swoimi sprawdzonymi zasadami na przeżycie dnia w spokojniejszym tempie. Jest to kilka nowych nawyków do wypracowania, dzięki którym mamy szansę zastąpić szybkie tempo tym spokojniejszym, ale powinniśmy stosować je wszystkie. 

To nad czym zdecydowanie warto popracować, a co poleca autorka, to wykonywanie pewnych czynności po prostu wcześniej, bez odkładania na ostatnią chwilę. Zamiast przestawiać co chwilę budzik w telefonie - wstań, gdy tylko zadzwoni. Ubrania dla siebie i dzieci przygotuj na początku tygodnia w zestawy na najbliższe dni (wersja zaawansowana) lub po prostu od razu po powrocie z pracy skompletuj zestawy na kolejny dzień. Dzięki zmianie w tych dwóch obszarach możesz zyskać czas na spokojne zjedzenie śniadania, wyszykowanie i/lub odprowadzenie dzieci do przedszkola lub szkoły, a także na dotarcie do pracy w normalnym tempie.

Wprowadzając kolejne kroki proponowane w poradniku "Slow life w wielkim mieście" masz szansę zapanować nad swoimi finansami, stworzyć kapsułową szafę (taką, w której wszystko do siebie i do ciebie pasuje), zacząć panować nad swoim czasem, znaleźć przestrzeń na swoje hobby czy też poprawić relacje z bliskimi. Wydaje się nierealne? Ale to prawda. Poprzez wprowadzenie zasad idei slow life mamy szansę zacząć żyć prościej, bardziej świadomie i bez zbędnego nadmiaru. Kluczem do sukcesu jest umiar oraz uważność. 


Dla kogo jest ta książka?

"Slow life w wielkim mieście" to ciekawa i warta uwagi książka, którą szczególnie poleciłabym osobom dopiero rozpoczynającym swoją przygodę ze slow life. To łatwy w odbiorze poradnik zawierający proste kroki i podpowiedzi, co zrobić by zminimalizować i wyeliminować szybkie tempo z naszego życia. Dzięki sprawdzonym radom (i przetestowanym przez autorkę) możemy sprawić, że wreszcie będziemy mieć czas na zjedzenie śniadania w domu, uporamy się z odwiecznym dylematem "nie mam się w co ubrać" mimo że z naszej szafy wypadają ubrania, a nadmierną konsumpcję zastąpi umiar. Być może na półkach w łazience pojawią się eko kosmetyki, z domu znikną środki czystości z drogerii, a my skłonimy się ku zdrowszym dla nas i środowiska rozwiązaniom? Książka Natalii Kraus inspiruje i zachęca do próbowania nowych rozwiązań, do poszukiwania swojego sposobu na świadome i wolniejsze życie. Dzięki różnym cytatom cenionych autorów, wywiadom z ekspertami, a także opisaniu własnych doświadczeń ta książka dodatkowo zyskuje na wartości. 

Dla osób, które rozpoczynają swoją drogę do slow life to pomocny poradnik pokazujący w jakich obszarach warto pracować i jak to zrobić. Natomiast dla tych, którym zasady slow life nie są obce książka ta może stanowić przypomnienie pewnych zasad, a w niektórych fragmentach także inspirację. Warto także zwrócić uwagę na polecane przez autorkę aplikacje, listy zadań, playlisty z muzyką do medytacji.

Książka miała swoją premierę 14 lipca tego roku, a już znalazła się na czwartym miejscu listy bestsellerów Wydawnictwa Sensus. 


Za przekazanie książki dziękuję Grupie Wydawniczej Helion i Wydawnictwu Sensus.





Podziel się tym tekstem na:

2 komentarze

  1. Z ciekawością sięgnę po tę książkę. Faktycznie, jak wszystko inne, tak i życie w rytmie slow zaczyna się w głowie. Mnie tego nauczyły moje dzieci:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, dzieci potrafią być naszymi najlepszymi nauczycielami. Musimy tylko ich uważnie słuchać:) Jak mawia Karolina Cwalina "Wszystko zaczyna się w głowie, a kończy gdy nie działasz" i masz rację - trudno nie zgodzić się z tym.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
      Agnieszka

      Usuń